Gambas a la plancha

Plancha to dosłownie żelazo. Mocno rozgrzane wydobywa smak wszystkiego, co się z nim zetknie…

W tym przepisie wykorzystujemy krewetki 16/20 całe w pancerzach, które z łatwością zamówisz w naszym sklepie. Potrzebna też będzie gruboziarnista sól morska. No to zaczynamy!

Na czym smażyć?

Rozgrzewamy mocno… no właśnie. W tym przepisie duże znaczenie ma to, na czym przygotowujemy krewetki. W oryginale rozgrzewamy planchę, czyli grillową stalową płytę, ale w tej roli sprawdzi się idealnie dobra patelnia żeliwna. Jak poznać odpowiednią? Musi być ciężka. Im cięższa, tym lepsza i najlepiej, jak będzie z surowego żeliwa, czyli nie pokryta żadną emalią. To taka patelnia jaką mieli zawsze w spiżarni nasi dziadkowie i babcie. Pod żadnym pozorem nie wolno jej myć! Tzn. myć trzeba, ale… Zmywa się ją jedynie gorącą wodą i delikatnie naciera oliwą bez użycia detergentów. Dlaczego? Bo zardzewieje i będziemy ją musieli szorować gruboziarnistą solą, aby doprowadzić ją do stanu pierwotnego. To chyba duży plus takiej patelni, że tak naprawdę dobrego żeliwa nigdy nie zniszczymy i zawsze możemy ją wyszorować bez obaw o uszkodzenie drogocennych powłok, których pochodzenie i skład jest bliższy technologiom kosmicznym niż prawdziwemu gotowaniu.

No to jaką patelnię wybrać?

Najlepsza patelnia z jaką miałem do czynienia to produkt skandynawskiej firmy Skeppshult. Tania nie jest. Ale jedna na całe życie. I jak zobaczycie zrumienionego na niej steka albo inny kawał mięsa to zobaczycie, że jest warta każdej złotówki… Najlepiej jak wybierzecie model ze stalową rączką, bo wtedy możecie dodatkowo używać jej w piekarniku.

Ale wracając do krewetek…

Prażymy gruboziarnistą morską sól na suchej patelni. UWAGA! Sól w pewnej temperaturze zaczynie strzelać i pryskać. To znak, że patelnia jest odpowiednio rozgrzana. Trzeba bardzo uważać, ale bądźmy odważni i zaakceptujmy ryzyko, które warto ponieść! Kładziemy teraz na patelnię krewetki i jeśli jest odpowiednio rozgrzana, to właśnie czujesz wspaniały aromat przypiekanych pancerzy. Obracamy nasze krewetki po pewnym czasie, gdy zmienią kolor i na sam koniec dodajemy odrobinę oliwy. Otwieramy schłodzone białe wino. Czekamy aż krewetki chwilę wystygną. Cieszymy się życiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *